Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Toshi
Dołączył: 29 Lip 2008
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ok. Dukla - Nowa Wieś
|
Wysłany: Czw 21:39, 31 Lip 2008 Temat postu: EL Chupacabry |
|
|
Pierwsze doniesienia o pojawieniu się EL Chupacabry, zwanego też „Goatsucker” – kozi wampir pochodzą z końca lat 70 z Peurto Rico.
Ludzie donosili o napadach na stada bydła, które odnajdywano pozbawione krwi. Na ciałach zwierząt występowały niewielkie półkoliste otwory przez które usuwane były także organy wewnętrzne np. mózg lub wątroba. Jak się później okazało organy wewnętrzne były rozpuszczane za pomocą specjalnego enzymu. Cięcia i otwory wykonywane były z chirurgiczną precyzją.
Z relacji świadków wynika, że chupacabra chodzi na dwóch nogach, ma dwie chwytne kończyny zakończone trzema szponami, nogi uzbrojone są także uzbrojone w szpony. Mierzy około 1,5 m wzrostu, głowa przypomina głowę tzw. „szaraka” jednej z rasy obcych. Oczy mają kształt migdałów i barwę czerwoną lub czarną. Na głowie i grzbiecie znajdują się wysuwane kolce. Język ma kształt sztyletu, którym stwór prawdopodobnie wbija się w wątrobę swoich ofiar by wyssać krew. Barwa skóry jest bardzo zróżnicowana niebieska, szara do czerwonej. Charakterystyczny jest też zapach siarki jaki podobno wydziela stworzenie. Niektórzy twierdzą, że istota ta może zmieniać kolor skóry jak kameleon. Porusza się bardzo szybko. Niektórzy wyróżniają dodatkowo gatunki umiejące latać, posiadające niewielkie skrzydła oraz gatunki skaczące po drzewach przypominające bardziej wiewiórkę o mniejszych rozmiarach niż to wynika z przeciętnych opisów. Zwierzę czy też istota ma na koncie zamordowanie tysięcy kóz, krów i owiec głównie w Ameryce Południowej i Środkowej. Odnotowano kilka przypadków postrzelania niezwykłej istoty, analiza odnalezionej krwi wskazuję, że ma ona właściwości krwi ludzkiej, ale z elementami roślinnymi rodzaj koktajlu genetycznego zawierającego także bakterie, niezwykle stężona i przez to niepodobna ani do krwi zwierzęcej ani ludzkiej. Z kolei około 20 % przypadków pojawienia się chupacabry jest powiązana z obserwacjami UFO i dziwnych świateł na niebie, także okaleczenia zwierząt są bardzo podobne do przypisywanych obcym słynnych okaleczeń bydła w USA. Na tej podstawie badacze wysuwają dwie podstawowe hipotezy wyjaśniające pochodzenie koziego wampira. Istota może być więc efektem eksperymentów genetycznych dokonywanych w ziemskich laboratoriach bądź jest to zwierzę domowe obcych lub wynik ich eksperymentów genetycznych. Kryptozoolodzy optują natomiast za tezą, że może być to nieznany jeszcze dotąd ziemski gatunek lub prehistoryczny relikt przeszłości.
W 1996 r. chupacabra pojawiła się w Arizonie w tym samy roku także w Chile. W tym momencie dochodzimy do zasadniczej części artykułu czyli polskiego śladu w badaniach fenomenu koziego wampira.
Pierwszy przypadek, pojawienia się istoty przypominającej zachowaniem chupacabrę miał miejsce w okolicach Radomia.
W 1998r. dwóch ludzi spostrzegło w lesie dziwne stworzenie. W pobliżu odnaleziono również trzy martwe kozy, które wykrwawiły się przez okrągłe otwory o średnicy ok. 2 centymetrów znajdujące się pod dolną szczęką. Najbardziej wstrząsającym szczegółem całej historii był fakt, że ciała kóz dobę po śmierci, nie ogarnęło jeszcze stężenie pośmiertne. Jest to typowe dla ataków chupacabry. Zwłoki zwierząt odnajdywane na Puerto Rico często posiadały pod szczęką, na szyi niewielkie okrągłe ranki, nie odkryto także w ich przypadku śladów stężenia pośmiertnego.
Mieszkańcy miejscowości nawiedzonej przez niezwykłą istotę zaczęli snuć niesamowite opowieści. Niektórzy twierdzili, że zwłoki jakiegoś zwierzęcia bądź jeszcze żywe zwierzę skrępowane jakimś białym materiałem zostało odwiezione samochodem na sygnale pod ochroną grupy przypominającej antyterrorystów. Stwór miał trafić do jakiegoś instytutu w Warszawie. Liczni świadkowie oraz dowody materialne potwierdzające działalność koziego wampira zmuszają do poważnego rozpatrzenia tej sprawy. Jakie były dalsze losy osobliwej kreatury? Być może któraś z instytucji państwowych wie nieco więcej na ten temat, ale z jakichś powodów milczy.
Kolejny przypadek miał miejsce na przełomie listopada i grudnia 2004 roku na Pomorzu Zachodnim w okolicach Goleniowa.
Mieszkańcy okolicznych wsi terroryzowani byli przez stwora, którego przez analogię do wierzeń ludowych nazwali Pomórnikiem- diabłem, istotą demoniczną. Stworzenie przypominało nieco swoim zachowanie EL Chupacabrę, mordowało w olbrzymich ilościach zwierzęta gospodarskie. Potrafiło uśmiercić do 40 królików żadnego z nich nie zjadając. W sumie potwór zabił ok. 120 zwierząt domowych. W pobliżu miejsca „zbrodni” odnajdywano krwawe odciski stóp, które swoim wyglądem nie przypominały żadnego ze znanych zwierząt.
Wedle relacji Pomórnik mierzył do 1,5 m wzrostu, miał niebieskie święcące oczy, charakteryzował się niezwykłą siłą. Potrafił rozerwać nawet stalową siatkę. Po dokonaniu ekshumacji ciał zabitych królików okazało się, że zostały one zabite jednym uderzeniem łapy w okolice serca. Znany weterynarz Jakub Kolanek twierdził, że w ten sposób nie zachowuję się żadne polskie zwierzę.
Wkrótce cierpliwość mieszkańców zaczęła się wyczerpywać. Zorganizowali obławę aby złapać i zabić Pomórnika. Niestety bez skutku. Policja w tej sytuacji także była bezradna.
Rozwiązanie tej historii okazało się zaskakujące. Znana guślarka Wiesława Czerniach zdecydowała się na odprawienie rytuałów mających na celu przepędzenie diabła z okolicy. Zioła i zaklęcia w tym wypadku okazały się skuteczniejsze niż konwencjonalne środki. Po zabiegach pani Wiesławy ataki Pomórnika faktycznie ustały. Z takiego obrotu sprawy zadowolony był nawet miejscowy ksiądz zwykle nie przychylny wszelkim „zabiegom magicznym”
Najświeższy przypadek być może ma jakiś związek z fenomenem kręgów zbożowych, ponieważ miał on miejsce w miejscowości Krzyżownica w pobliżu Wylatowa, gdzie jak wiadomo od 2000 r. regularnie pojawiają się agrosymbole. Przytoczę tu relację Zygfryda Świerkowskiego z CBUFOIZY.
W piątek 6 sierpnia 2004 Pan Jacek W. słyszy znowu dobiegające ?znane mu głosy?. Było to ok. godziny 1 w nocy i z uwagi na późną porę zrezygnował z wyjścia na dwór. Następnego dnia w sobotę 7 sierpnia, 'głosy' dobiegające na zewnątrz budynku znowu usłyszeli wszyscy mieszkańcy domu. Była godzina ok. 1 w nocy, rodzina oglądała TV. Głosy były tak silne, że momentami nawet zagłuszały dźwięk dobiegający z telewizora. Karolina W. potwierdza z całą pewnością, że 'głosy' te są tymi samymi, które słyszała tamtego wieczoru podczas obserwacji dziwnych istot w 2003 r.
Dziś podczas opowiadania aktualnej historii z głosami, Pani W i jej córka mówią, że już na samo przypomnienie tego wydarzenia sprzed kilku dni, cierpnie im skóra. Strach także w tamtym momencie był powodem, że rodzina nie wyszła przed dom. Na moje pytanie dotyczące porównania tych głosów z głosami wydawanymi przez np. kruki, wrony lub jakiekolwiek inne zwierzęta, Pani W. zdecydowanie uważa, że nie można je porównać do żadnych jej znanych. Karolina W. natomiast uważa, że jeśli można tu mówić o 'tonacji' tych głosów, obecne miały zdecydowanie 'niższą tonację'.
Podczas tych wydarzeń, zjawiska typu zakłócenia w energii elektrycznej, odbiorze TV nie wystąpiły.
W następnych dniach mają miejsce kolejne wydarzenia. Prosiak (ok. 6 tygodni) należący do Państwa W zdechł z nieznanych im przyczyn w czwartek 5 sierpnia. Postanowili go zakopać. W niedzielę 8 sierpnia jego ciało zostało odnalezione w miejscu gdzie został zakopany. Zdziwienie Państwa W. dotyczyło nie tylko faktu, że zakopane zwierzę jest ponownie na powierzchni lecz również brak jego ogona. Wg Pani W. był on równo odcięty 'jak gdyby ktoś posługiwał się ostrym narzędziem'. Na ciele zwierzęcia nie było żadnych śladów pogryzień przez inne zwierzęta, żadnych śladów szarpania ciała itp. Martwe zwierzę zostało zakopane ponownie.
W poniedziałek 9 sierpnia przed południem ciało zostało znalezione ponownie w tym samym miejscu. Nie widać było śladów odkopywania zwierzęcia. Leżało po prostu na ziemi obok miejsca zakopania. Tym razem rodzina zauważa wycięte małżowiny uszne a wycięcia sięgały w głąb głowy. Nieżywe zwierzę miało także ucięte dwie prawe nogi na wysokości kolan. Także i teraz cięcia te wydają się być dokonane ostrym narzędziem. Zwierzę w dalszym ciągu nie posiadało żadnych innych ran sugerujących ingerencję innych zwierząt.
Tym razem wykopano dół w ziemi głęboki na ok. 1 m i zakopano tam martwe zwierzę ponownie.
Niewątpliwie wspólnym mianownikiem dla wszystkich przedstawionych przypadków jest pozostawianie przez niezidentyfikowanego drapieżnika dużej ilości okaleczonych zwierząt, które nie były wcale zjadane. W ten sposób nie zachowują się zwyczajne leśne drapieżniki np. wilk lub lis. Najbardziej klasyczny wydaje się przypadek z okolic Radomia, podobieństwo do ataków chupacabry jest wręcz uderzające, ciała ofiar pozbawione krwi z charakterystycznymi okrągłymi otworami pod dolną szczęką oraz brak stężenia pośmiertnego. Nieco bardziej problematyczny jest przypadek z Goleniowa, gdzie zwierzęta były wprawdzie okaleczane, ale nie pozbawiane krwi. Sposób mordowania także jest inny i bardziej charakterystyczny dla zwierząt drapieżnych tj. zabijanie jednym uderzeniem łapy. Niebieskie oczy to również typowe atrybuty zwykłych nocnych drapieżników. Z kolei przypadek z Krzyżownicy związany jest bardziej z aktywnością UFO na tym terenie, w tej samej miejscowości notowane było rok wcześniej bliskie spotkanie trzeciego stopnia- CE III. Nie zaobserwowano tam istoty przypominającej koziego wampira, słyszano jedynie dziwne odgłosy. Mniej wiarygodne doniesienia pochodzą także z okolic Podkarpacia, gdzie ginie wyjątkowo dużo zwierząt domowych, jednak przypuszcza się, że są to ofiary niedźwiedzi i wilków.
Oto fotografie martwych stworzeń uznawanych za El Chupacabrę. Ocenę ich wiarygodności pozostawiam czytelnikom.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
sladamiprawdy.i365.pl
Ostatnio zmieniony przez Toshi dnia Czw 21:46, 31 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
Ro_Obert
Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:46, 03 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Hm....
Dziwi mnie fakt, że wycinano idealne kółka. TO możźe wskazywać na istotę o dużej intelkigencji. A to o odgłosach, to moim zdaniem już cąłkiem inna sprawa .
Co do zdjęć:
1 zdjęcie. czaska wygląda na gadzią/płazią(chodź nie jestem co do tych osądów pewien). Widąc zdecydowanie "dziurę" za którą miał być<chyba> nos. Jest tak <chyba> u prymitywnych gadów. Z drugiej strony zęby wydają się dość zróźnicowane, a coś takiego jest tylko u ssaków i Heterodontozaurów. Reszty kości za bardzo niestety za dobrze okrśollić nie mogę, ale wydaje mi się, że kończyny przednie są nieprostopadłe do ciała jak jest u człowieka, ale miedniac wydaje mi się na bardziej przaystosowaną do chodu 2-nożnego.
2 zdjęcie:dość dziwne-nie skomentuję.
|
|
Powrót do góry » |
|
|
rastafa
Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:17, 06 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Dziwi mnie fakt, że wycinano idealne kółka. TO możźe wskazywać na istotę o dużej intelkigencji. |
jak mojego psa pogryzly dwa rodwajlery to tez mial super okrągłe rany na pol centymetra. wszystko zależy od wielkości zębów
a co do pomurnika z pomoża to znaleziono włos zwierzęcia na miejscu zbrodni i po analizie dna okazalo się że to włos rosomaka. skad rosomak w polsce? tez bylo kilka teorii.
polecam [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Gorin
Dołączył: 17 Maj 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: daleko...
|
Wysłany: Nie 15:18, 17 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Hm... z tymi chupacabrami sprawa wydaje mi się dość podejrzana.
Teraz chodze na kurs językowy w niemczech i w mojej grupie jest jedna brazylijka.
Pytam się jej " wais du was ist chupacabra?"(wiesz co to chupacabra[ale nie wiem czy dobrze napisałem]) ona poparzyła na mnie jak by ducha zobaczyła i kazała mi więcej o tym nie mówić. Jak na moje ona się wystraszyła..
|
|
Powrót do góry » |
|
|
ikxio
Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Elche, Hiszpania
|
Wysłany: Sob 19:56, 23 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Gorin czyta sie to czupakabra, znaczy doslownie ssacy kozy - to co u nas rodzaj wampira wysysajacego krew ze zwierzat hodowlanych, czy sie wystraszyla ? mogla, ale nie musiala, (w Hiszpanii okreslenie jest identyczne), wiele wierzen zwlaszcza tego rodzaju ma jeszcze podloze celtyckie, wiec moze po prostu sie zachowalo. ale tak na moje oko znajac sposoby w jakie niektore slowa przedostaja sie z portugalskiego czy hiszpanskiego do obiegu w Ameryce Lacinskiej mogles ja po prostu obrazic - to okreslenie w jakims srodowisku, z ktorego pochodzila moglo byc bardzo obelzywe dla kobiety - ja osobiscie portugalskiego nie znam,ale w hiszpanskim takie kwiatki sie zdarzaja - slowa obojetne pod wzgledem emocjonalnym w Europie , uzyte w niektorych krajach tamtego regionu groza smiercia lub kalectwem
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Gorin
Dołączył: 17 Maj 2009
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: daleko...
|
Wysłany: Nie 23:28, 24 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Wiem jak to się czyta i co to znaczy . I ostatnio z nia rozmawiałem na ten temat ponieważ już bardziej znam niemiecki i mniej więcej wytlumaczyła mi o co z tym chodzi. Tzn. zrozumiała mnie ze chodzi o naszego pomurnika tylko w ichniej wersii.
Ostatnio zmieniony przez Gorin dnia Nie 23:29, 24 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry » |
|
|
WarriorM
Dołączył: 21 Gru 2009
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:48, 30 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Oglądałem na Discovery(chyba channel ale możliwe że science)o chupacabrze i bardzo się tym zainteresowałem.Najdziwniejsze że z doniesień świadków, zabite zwierzeta miały jedynie kilka ran i wyssaną krew, reszta była bez zmian.Wydaje mi się że to wynik spapranego eksperymentu, inni sądzą że to stworzenie z innej planety, a jeszcze inni że to stary wymierający gatunek.
Ostatnio zmieniony przez WarriorM dnia Śro 17:49, 30 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|