Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pele
Administrator
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój wyimaginowany świat
|
Wysłany: Wto 19:40, 12 Sie 2008 Temat postu: Yeti w Bhutanie |
|
|
77-letni Sonam Dorji ze wsi Singyar opowiada o swym spotkaniu z Yetim.
- Istota zawsze tu była i wciąż tu jest. Jeśliby przemierzyć dawne ścieżki, nawet dziś istnieje szansa, aby go tam spotkać.
W Bhutanie do dziś przetrwało wiele elementów tradycyjnych wierzeń, od astrologii po kult buddyjskich świętych. Dziś jednak o potworze się zapomina.
- Nie żyjemy dziś, jak w XVII lub XVIII wieku. Nasza kultura staje się dynamiczna mówi Khandu Wangchuck – bhutański minister finansów. W czasie 40 lat dokonaliśmy skoku o 3 – 4 wieku. Myślę, że wiele dziś uważa to tylko za historię – mówi o Yetim.
Skalp Yetiego z klasztoru Khumjung:
W roku 79 rzymski uczony Pliniusz Starszy opisał potężne himalajskie stworzenia „o ciałach ludzi”. Chiński manuskrypt z VII wieku również wspomina o podobnych stworzeniach. Historie różnią się między sobą w zależności od regionu. W niektórzy Yetiego uważa się za istotę polującą na ludzi, w innych za roślinożercę. Czasem uważa się go za zwiastuna śmierci – połączenie człowieka, zwierzęcia i demona. Mimo to, kilka rzeczy jest pewnych. Jest to wysokie włochate i niezwykle silne stworzenie żyjące w górach i z reguły unikające ludzi. Regularnie obserwować je mogli tylko pasterze wypasający jaki, mimo to wszyscy wiedzieli o jego istnieniu i bali się go.
Jedna z próbek znalezionych przez poszukiwaczy Yetigo:
W Bhutanie większość ludzi nazywa go „migoi” („silnym człowiekiem”), ale w innych częściach Azji zna się go pod innymi imionami. Na Zachodzie z kolei nazywany jest umownie „Yeti”, zaś jego sława rozpoczęła się wraz z relacjami XX-wiecznych himalaistów o dziwnych stworzeniach.
Mieszkańcy gór mówią o wielu dziwnych historiach, w tym odciskach stów w śniegu należących do dwunożnych istot. Być może w opowieściach tych jest nieco prawdy, gdyż wysokie partie Himalajów należą do najbardziej nieznanych i odciętych od świata regionów. Czy może istnieć tam pewien gatunek naczelnego, czy nawet proto-człowieka, który ukrywa się tam od wieków?
Podobne opowieści okazały się kiedyś prawdą. W 1902 roku niemiecki żołnierz udowodnił, iż legendarne owłosione bestie z Afryki istnieją naprawdę. Kapitan Robert von Beringe uzyskał jednak dowód na ich istnienie – ciało górskiego goryla, którego upolował.
Polowanie na Yeti również trwa. W 1954 roku „Daily Mail” wysłał ekipę mającą go odnaleźć. W 1957 do wyścigu dołączył się teksański biznesmen. Jakiś czas wcześniej, zdobywca Everestu, Sir Edmund Hillary szukał go wzdłuż granicy nepalsko – tybetańskiej. Znaleźć chcieli go także Sowieci, ekipy telewizyjne, naukowcy i poszukiwacze przygód.
Odnajdywano wiele zdumiewających dowodów – od odcisków stóp, po włosy, jednak naukowcy identyfikowali je jako twory lub zguby niedźwiedzi. Kilkadziesiąt lat poszukiwań oficjalnie nie przyniosło żadnego żywego czy martwego okazu.
Znany włoski himalaista Reinhold Messner spędził wiele lat na tropieniu Yetiego, kilka razy mając możliwość obserwowania go. Ostatecznie jednak stało się dla niego jasne, że „wszelkie dowody wskazywały na to, iż jest to gatunek nocnego niedźwiedzia”.
Sangay Wangchuck wskazuje na wiszące na ścianie obramowane gipsowe odlewy śladów stóp. Widać na nich nieregularne ślady długości ok. 30 cm, mające należeć do Yeti. Wangchuck, który jest dyrektorem ds. ochrony przyrody wie dobrze o zmaganiach małpoluda ze współczesną nauką.
- Moi rodzice, mieszkańcy mojej wsi – oni wszyscy wierzą w jego istnienie – mówi Wangchuck starając się pogodzić naukę z legendami. Trudno jednak powiedzieć, że nie istnieje – dodaje.
Udało mu się jednak znaleźć złoty środek:
- Mówię ludziom: „Nie zagłębiajmy się w to zbytnio. Mówmy o nim, jednak bez ferowania wniosków, czy istnieje, czy też nie.”
Sonam Dorjee prowadzi popularny bar dla elity w Thimphu, stolicy kraju. Jest przykładem współczesnego spojrzenia na Yetiego, oznaczającego dawny świat.
- Ten kraj się bardzo zmienia. Jest wiele pieniędzy, biznesu. Niektóre z wierzeń nie przetrwają – twierdzi.
- Powszechnie uważa się, że tradycjonalizm ginie pośród współczesności – mówi Mark Dailey – antropolog z Green Mountain College, który zajmuje się także modernizacją Chin. To zbyt proste i zwyczajnie nieprawdziwe stwierdzenie.
Faktem jest bowiem, że kultura zmienia się po trochu, często zostając przy sprzecznych ze sobą wierzeniach. Z zewnątrz, kraj ten ściśle przestrzega zasad swej kultury, co widoczne jest w wielu dziedzinach życia.
- Nasze historie wyrosły wokół spraw, których nie potrafiliśmy wyjaśnić – mówi bhutański pisarz zbierający relacje o Yeti, Kunzang Choden.
Jeszcze 10 lat temu, Yeti pomagał w wyjaśnieniu wielu zagadek świata, w którym wszystkim przyszło żyć – od nocnych cieni, po dziwne hałasy i odciski stóp. Jednak teraz odgłosy lasu giną wśród muzyki z odtwarzaczy przeszmuglowanych z Chin…
źródło: AP / Serwis NPN
|
|
Powrót do góry » |
|
 |
|
 |
Piotr
Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:35, 06 Sty 2009 Temat postu: Hmm... |
|
|
Ja też wierze, że Yeti istnieje, jednak ludzie oszukują z śladami Yeti ale ja wierze, że gdzieś jest zagubione ogniwo, ja bym dokładniej zbadał stary film jakiś tam braci, którzy niby nakręcili Yeti ale czy to prawda ? hmm... nie wiadomo ale dziwi mnie to, że nie poszli za Yetim i nie nakręcili go dokładniej. Kiedyś oglądałem film o badaczach, mówili, że szukają zaginionego ogniwa jednak nie zdależli nigdy, szczątków, możliwe że ich kościu rozkładają się bardzo szybko tak jak kości szympansów. Ja bym poszukał szczątków w Himalajach na samej górze w śniegu xD możliwe, że w mroźie zachowały się jakieś dowody.
|
|
Powrót do góry » |
|
 |
napoleon777
Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
Wysłany: Śro 2:54, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Tu nietrzeba wierzyć takie coś istnieje i istaniało poprostu w drodze ewolucji wykształciła sie jakaś wieksza małpa i tyle. Poprostu ma lepsze futerko itp. Tak ja Robert Kubica niby wielki koleś a całkiem normalny i zwykły. Tyle że ma jakiś talent.
Ostatnio zmieniony przez napoleon777 dnia Śro 2:55, 07 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry » |
|
 |
|
|