|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Duch
Moderator
Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wadowice
|
Wysłany: Pon 22:23, 10 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Szatan atakuje takie osoby, ale czy nie zależy mu na duszy papieża?
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
Pele
Administrator
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój wyimaginowany świat
|
Wysłany: Wto 12:46, 11 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Według mnie już raz mu sie udało. Chociażby krucjaty i inkwizycja... Czemu nie miałby próbować dalej?
|
|
Powrót do góry » |
|
|
No Name
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:19, 11 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
W średniowieczu szatan wcale nie był potrzebny do inkwizycji i krucjat. Papież był podstawiony i jedynie liczył złoto...
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Bomber
Moderator
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ostróda
|
Wysłany: Wto 19:57, 11 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Tak, zbijali niezłą kasę na płatnych odpustach, a jak się pojawili tacy ludzie jak Luter i Kalwin, to papież poczuł się zagrożony i postanowił ich wytępić. Żadna w tym rola szatana...
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Pele
Administrator
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój wyimaginowany świat
|
Wysłany: Śro 11:49, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Żadna w tym rola szatana... |
Właśnie potwierdziliście, ze to była rola szatana. Na stanowisku papieża był nieodpowiedni człowiek, a czy nie o to chodziło szatanowi?
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Bomber
Moderator
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ostróda
|
Wysłany: Śro 21:20, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Kościół katolicki w tamtym czasie podupadał. Księża zamiast się kształcić siedzieli w karczmach, podobno nawet jeden papież nie stronił od kobiet. Doprowadziło to do reformacji. Kościół w odpowiedz na reformacje nie tylko powołał inkwizycje, ale w soborze ustanowił nowe prawa i porządek (np. księży kształcących się w seminariach), wątpię by szatanowi chodziło o taki rozwój akcji...
|
|
Powrót do góry » |
|
|
ufcio
Moderator
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Otwock
|
Wysłany: Czw 14:23, 13 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Ale szatan przecież walczy z Bogiem, Bóg też ma tu trochę do powiedzenia
|
|
Powrót do góry » |
|
|
No Name
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:29, 13 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Szatan to przecież uosobienie zła. Skoro piekło nie istnieje to gdzie jest miejsce dla szatana?
|
|
Powrót do góry » |
|
|
a jak myślisz
Moderator
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Międzyrzecz
|
Wysłany: Czw 20:39, 13 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
No Name napisał: |
Szatan to przecież uosobienie zła. Skoro piekło nie istnieje to gdzie jest miejsce dla szatana? |
Tam gdzie ludzie i nasze negatywne emocje,
|
|
Powrót do góry » |
|
|
wierzący
Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa
|
Wysłany: Czw 15:53, 20 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Z tego co ja wiem, to NIE każdy ksiądz to egzorcysta. Nie dość, że potrzeba tu niemałej wiedzy, to jeszcze odpowiednich cech charakteru połączonych ze specyficznym stylem życia. Egzorcysta bardziej niż inni księża musi unikać 'pokus' życia codziennego. Nie oznacza to, że (za przeproszeniem) pospolity ksiądz, nie zna podstawowych egzorcyzmów... Ba, nawet my je znamy. Ale ich siła zależy właśnie od tego czym przeszkolony egzorcysta różni się od księdza, a co powyżej (najpewniej nie w pełni) opisałem.
"Hmm oni sami niewiedzą czego szukać..."
Znowu się nie zgodzę. Nie jestem tu po to, żeby się mądrzyć, bo nie mam ani wielkiej wiedzy, ani doświadczenia, ale skoro już tu jestem, czuję potrzebę podzielenia się tym, z którymi twierdzeniami sie zgadzam, a z którymi nie. Uważam, że oni (egzorcyści) wielokrotnie lepiej wiedzą czego szukać. Mają za sobą 2000 lat studiów nad życiem duchowym! A pamiętajmy, że czerpią również ze Starego Testamentu oraz wiedzy zgromadzonej przez wiernych innych wyznań. I to co chciałbym wyraźnie podkreślić- TO SĄ INTELIGENTNI LUDZIE. Często traktujemy słowa duchownych z przymrużeniem oka, bo to przecież księża itp; oni zawsze swoje klepią. Nie rzadko się z tym zgadzam, gdy mamy do czynienia z niedzielną homilią w Pcimiu Dolnym. Ale egzorcyści to nie są przypadkowi księża. Też (podobnie do wielu z nas) zastanawiają się nad bytami niematerialnymi i ich naturą. Co więcej, jak już mówiłem, mają o nich niejaką wiedzę. Uważam, że błędem jest myśleć, że religia, której są reprezentantami ich ogranicza. Ja tak nie myślę.
a jak myślisz Chciałeś pogadać z egzorcystą? Proszę bardzo
[link widoczny dla zalogowanych]
"Szatan atakuje tylko ludzi o słabej wierze, takich którzy nie traktują na poważnie spraw z tym związanych lub takich którzy zadarli z siłami z którymi nie powinni..."
Wystarczyć przytoczyć kuszenie Jezusa na pustyni, czy dla uważających tamte wydarzenia za niewiarygodne, ataki na Ojca Pijo. Szatan atakuje nie tylko ludzi o słabej wierze. Trzeba by spytać egzorcysty, ale CHYBA osoby o szczególnie silnej wierze mają kontakt nie tylko z tą "dobrą" częścią świata niematerialnego. Innym przypadkiem jest np głośne opętanie Anneliese Michel, która niejako pozwoliła się opętać. [W innym temacie, przy odrobinie wolnego czasu, z chęcią poruszyłbym jeszcze temat tej niesamowitej Niemki.] Wynikało by z tego, że szatan, czy raczej demony, mają dostęp do osób, które pragną zawrzeć z nimi jakiś bliższy kontakt.
Ps. Apeluję o nie nadużywanie słów pokroju podobno, ale uprzednie sprawdzenie informacji, chociażby w internecie. W innym wypadku wypadałoby podkreślić niepewność przekazywanych informacji...
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Pele
Administrator
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój wyimaginowany świat
|
Wysłany: Czw 17:19, 20 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Innym przypadkiem jest np głośne opętanie Anneliese Michel, która niejako pozwoliła się opętać. [W innym temacie, przy odrobinie wolnego czasu, z chęcią poruszyłbym jeszcze temat tej niesamowitej Niemki.] |
Historia egzorcyzmów Anneliese jest wstrząsająca. Nie tyle przez fakt opętania młodej dziewczyny przez demony, ile z powodu całkowitego zaprzeczenia istnieniu osobowego zła przez oskarżycieli tych, którzy chcieli jej pomóc. Wśród nich byli także wpływowi teolodzy, którzy „pożegnali się z diabłem” i ogłosili „śmierć szatana”. Opętanie Anneliese
w ich oczach było w najlepszym wypadku przejawem groźnej neurozy. Tylko takie opinie zyskiwały wówczas poklask w mediach.
– Wysoki Sądzie, nawet jeśli pięćdziesiąt milionów ludzi będzie się śmiało, jeśli teraz powiem, że wypędziliśmy sześć demonów, to ja i tak wiem, co mówię – bronił się ks. Ernst Alt, oskarżony w procesie egzorcystów. Przez długi czas był kierownikiem duchowym Anneliese. Pan Bóg otworzył mi oczy – wspomina dziś sędziwy ks. Alt w reportażu Lecha Dokowicza i Macieja Bodasińskiego, który w Wielki Czwartek o godz. 23.00 wyemituje TVP 2.
Montażysta z różańcem
Leszek i Maciej spotkali się z kapłanem, który 30 lat temu został publicznie napiętnowany za udział „w szerzeniu zabobonnych praktyk, doprowadzając do śmierci Anneliese”. – Podczas pracy nad materiałem dowiedzieliśmy się, że akta sprawy Anneliese w archiwum diecezjalnym w Würzburgu zostały utajnione na kolejne 40 lat – mówi Lech Dokowicz. Dlatego reportaż opiera się przede wszystkim na relacjach ks. Ernsta Alta oraz matki Anneliese. Autorzy korzystali też z licznych kopii dokumentów związanych ze sprawą. W efekcie powstał poruszający dokument, który wydobywa historię Anneliese z zapomnienia. Dzięki temu, że egzorcyzmy były nagrywane na taśmach (jest ich ponad 50, co daje ok. 110 godzin nagrań), możemy wysłuchać fragmentów rozmów kapłanów z demonami, które opętały Anneliese. To szokujące przeżycie. – W reportażu wykorzystaliśmy ok. 11 minut oryginalnych nagrań egzorcyzmów. Nie po to, aby straszyć, tylko pokazać, że szatan naprawdę istnieje – mówi Lech Dokowicz.
Maciej Bodasiński opowiada, że podczas zgrywania materiału dźwiękowego z oryginalnych taśm szpulowych na tzw. bety, używane w telewizji maszyny rejestrujące poziom dźwięku wariowały. – Montażysta, który musiał siedzieć cały czas i zgrywać te taśmy, po wysłuchaniu fragmentu pobiegł po różaniec i odtąd nie wypuszczał go z rąk. Czujniki rejestrowały nieludzki dźwięk, który wydawały demony, używając ciała Anneliese – tłumaczy. Takie dźwięki można sobie teoretycznie wyobrazić, kiedy naraz zagra cała orkiestra symfoniczna. Ale nigdy pojedynczy człowiek!
„Przypadek z Klingenbergu”
1 lipca 1976 r. w Klingenbergu nad Menem zmarła 23-letnia studentka pedagogiki Anneliese Michel. Od niemal roku odprawiano nad nią rytuał egzorcyzmu, który miał na celu uwolnienie dziewczyny od demonicznego wpływu. Śmierć Anneliese stała się medialną sensacją. Odbiła się szerokim echem w całych Niemczech. Był to pierwszy w historii Kościoła katolickiego przypadek śmierci w trakcie odprawiania egzorcyzmu.
Rozpoczęła się bezlitosna kampania medialna, wymierzona przeciwko duchownym katolickim, którzy starali się pomóc opętanej dziewczynie oraz jej rodzicom, którzy widząc bezradność lekarzy i pogarszający się stan córki, zwrócili się o pomoc do kapłanów. Oskarżano ich o stosowanie średniowiecznych praktyk, ciemnotę i przyczynienie się do śmierci Anneliese.
Prokuratura postawiła wniosek o ukaranie oskarżonych: ks. Ernsta Alta, o. Arnolda Renza oraz rodziców Anneliese, Józefa i Anny Michel, z powodu „doprowadzenia do śmierci wskutek zaniedbania”. Wyrok sądu znacznie wykraczał poza propozycje prokuratury. Cała czwórka została skazana na pół roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Nawet nieprzychylna dotąd prasa krytykowała nadgorliwość sędziego. Od tamtego czasu unika się praktykowania egzorcyzmów w Niemczech. „Przypadek z Klingenbergu”, jak określano śmierć Anneliese Michel, stał się skuteczną przestrogą dla „nieroztropnych” księży, którzy chcieli podtrzymywać wiarę w „zabobon” opętania przez złe duchy.
Opętana przez sześć demonów
Anneliese Michel urodziła się 21 września 1952 r. jako drugie dziecko Józefa i Anny. Pochodziła z pobożnej bawarskiej rodziny. Od wczesnego dzieciństwa często chorowała i była raczej wątłym dzieckiem. Pewnej nocy 16-letnia Anneliese poczuła, że jakaś przeogromna siła trzyma ją w uścisku. Nie mogła wydobyć słowa. Była przerażona. Rok później atak się powtórzył. Lekarz postawił diagnozę: napad padaczkowy. Jakiś czas potem Anneliese ciężko zachorowała na płuca i musiała się udać do sanatorium dla dzieci i młodzieży w Mittelbergu. Do czasowego paraliżu dochodziły omamy. Anneliese zaczęła widzieć przerażające diabelskie twarze.
Jej stan z każdym rokiem się pogarszał. Podczas pielgrzymki do San Damiano zaczęła dziwnie się zachowywać. Mówiła grubym głosem, wydawała z siebie nieprzyjemny odór. Współpasażerowie byli skonsternowani. Zaczęto plotkować, że jest opętana.
Po dwuletniej obserwacji i pomocy duszpasterskiej ze strony zaprzyjaźnionego ks. Ernsta Alta, miejscowy biskup Józef Stangl wyraził zgodę na przeprowadzenie egzorcyzmu uroczystego. Główny ciężar egzorcyzmowania wziął na siebie salwatorianin o. Arnold Renz. Walka z sześcioma demonami: Judaszem, ks. Fleischmanem, Kainem, Hitlerem, Neronem i Lucyferem była mordercza. Egzorcyzmy odprawiano regularnie od września 1975 r. aż do śmierci Anneliese 1 lipca 1976 r. Uczestniczyła w nich najbliższa rodzina dziewczyny.
Codzienność wypełniała ciągła opieka nad Anneliese, która wbrew swojej woli pod wpływem demonów raniła się, rzucała po całym domu, wyła nieludzkim głosem. – Najgorsze było to, że nie mogliśmy jej przed tym uchronić – wspomina ze łzami w oczach niemal 90- -letnia Anna, mama Anneliese. Z pięknej dziewczyny zamieniła się w rzucaną w konwulsjach szmaciana lalkę, którą rozrywały potężne siły diabelskie. Pomimo egzorcyzmów dziewczyna umiera w męczarniach. Egzorcyzmy zawsze kończą się wyrzuceniem złych duchów. Tym razem tak się nie stało. Dlaczego…? Na to i inne pytania odpowie reportaż Dokowicza i Bodasińskiego.
Wywiad z o. Aleksandrem Posackim SJ:
Artur Bazak: Dlaczego pobożna dziewczyna została opętana przez diabła?
o. Aleksander Posacki SJ: – Przypadek Anneliese Michel jest bardzo tajemniczy. Dlatego nie należy redukować go do psychopatologii, co uczyniono w Niemczech. Doświadczenie Anneliese można uznać także za doświadczenie mistyczne. Jest to szaleństwo mistyki Krzyża, ofiary, pokuty, ekspiacji, inaczej mówiąc, miłości bez granic, nieraz pojawiającej się w tzw. mistyce kobiecej. Doświadczenie opętania czy zniewolenia przez demony może występować w mistyce, czego przykładem jest św. Gemma Galgani czy Miriam – mała Arabka, bł. siostra Maria od Jezusa Ukrzyżowanego. To może być też mistyka zstąpienia do piekieł, opisana np. przez Adrianne von Speyr. Kościół wschodni kontempluje tę prawdę na ikonach przedstawiających zbawiającego Jezusa, który zstępuje do piekieł, by ratować ludzi. Dzieci fatimskie też widziały piekło.
Anneliese zmarła podczas egzorcyzmu. Dlaczego?
– Z ludzkiego punktu widzenia był to brak pełnej koordynacji między egzorcystami a lekarzami. Dzisiaj tak się nie robi, ale dąży do współpracy. Według prof. Felicitas D. Goodman, która zdemaskowała metodologiczne błędy w „przypadku z Klingenbergu”, Anneliese zabiły leki psychotropowe – niepotrzebnie stosowane – które spowodowały zaburzenia w organizmie (zanik czerwonych ciałek krwi i śmierć). Ci lekarze potem zrzucili całą winę na księży i rodziców, którzy zostali osądzeni za swoje przekonania religijne. Sąd nie wysłuchał kapłanów i rodziców, oparł się wyłącznie na twierdzeniach lekarzy. Jeden z tych lekarzy ze strachu popełnił zresztą dwukrotnie krzywoprzysięstwo przed sądem, co wiem od księdza Alta, jednego z osądzonych egzorcystów. Atmosfera pewnego strachu panuje w Klingenbergu i w okolicach aż do dzisiaj i to jest bardzo zastanawiające.
Skoro Anneliese zdecydowała się na pokutę za grzechy innych, dlaczego dalej ją egzorcyzmowano?
– Informacje mistyczne nigdy nie są pewne, a wtedy to jeszcze było wszystko świeże i pełne wahań, zaś egzorcyści czynili wszystko, co do nich należy, chcąc ulżyć dziewczynie. Byli ponadto pod wielką presją. Pełniejsza ocena teologiczna mogła przyjść dopiero później.
Jak należy interpretować jej życie i śmierć?
– Ostatecznie jako misję i wielki znak dla świata o istnieniu grzechu i szatana, o możliwości utraty zbawienia, o walce duchowej na śmierć i życie, o czym zapomniano. Nauka o możliwości potępienia wiecznego jest oficjalną nauka Kościoła katolickiego. Katechizm Kościoła Katolickiego mówi o wiecznej karze z diabłem. O tym przypomina też radykalnie najważniejsze dla Kościoła objawienie fatimskie. Możliwość potępienia potwierdzają także liczne inne, zaakceptowane przez Kościół, objawienia prywatne, zwłaszcza maryjne, gdzie Matka Boża ze łzami ostrzega przed wiecznym odrzuceniem, co zawsze jest sprawą wolności człowieka.
Czy Anneliese może zostać beatyfikowana?
– Wydaje się to możliwe, ale w tym przypadku potrzebne jest gruntowne zbadanie sprawy według zwykłych, sprawdzonych i oficjalnych procedur Kościoła. Niestety, w Niemczech jest wyraźny lęk przed powrotem do tej sprawy, która – jak słyszałem – będzie zablokowana na długie lata. Jakie warunki muszą być spełnione, żebyśmy mogli mówić o opętaniu? Wiele rzekomych przypadków opętania okazywało się przejawem choroby psychicznej.
– Opętanie najczęściej łączy się z grzechem. Jest skutkiem grzechu, gdzie człowiek cierpi za swoje grzechy. Wyjątkiem jest opętanie ekspiacyjne, jak u Anneliese, gdzie niewinny człowiek cierpi za grzechy innych ludzi, co upodabnia go do Chrystusa. Światowej sławy psychiatra, który przebadał dziesiątki podobnych przypadków, prof. S. Morabito, podkreśla, że przypadki opętania stają się normą u osób, które dobrowolnie oddają się pod panowanie złego ducha – przez korzystanie z usług magów, wróżbitów i jasnowidzów, uczestniczenie w seansach spirytystycznych, satanistycznych czarnych mszach lub przez słuchanie satanistycznej muzyki.
Źródło: Nautilus
|
|
Powrót do góry » |
|
|
roars
Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: a co Cie to obchodzi?:P
|
Wysłany: Sob 13:42, 31 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
To są brednie. Nie ma szatana . Ludzie ''opętani'' sami to chyba na siebie sprowadzają poprzez ''wiarę'' albo to sprawka jakichś istot... Sami pomyślcie...ktoś widzi krzyż i się boi Bez sensu. Takie przyziemne rze czy nie mogą mieć takiego wpływu . Woda święcona to zwykła woda... przedmioty mogą lewitować na wskutek niekontrolowanych własnych sił... a w różnym językach można się dogadać nawet jeśli się ich nie studiowało....telepatia...poza tym nie da się opętać duszy...można tylko kontrolować umysł -.- i to jak człek jest słaby albo sobie na to pozwoli. W ogóle śmiech na sali...
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Pele
Administrator
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój wyimaginowany świat
|
Wysłany: Sob 13:52, 31 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
oksheh napisał: |
Nie ma szatana |
To zależy co rozumiesz poprzez słowo "szatan". Postać taka nie ma prawa istnieć. Jednak istnieje takie zjawisko. Osoba szatana dla satanistów to taka alternatywa. Robią wszystko inaczej, więc wielbią także swojego szatana, który jest całkiem inny od Boga.
|
|
Powrót do góry » |
|
|
roars
Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: a co Cie to obchodzi?:P
|
Wysłany: Sob 14:12, 31 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Znaczy ja rozumiem słowo szatan jako okreslenie złego człowieka... np. Jezus okreslił sztanem Piotra w Bilbii... To samo na pustyni....na pewno nie ma szatana jako złego ducha....
|
|
Powrót do góry » |
|
|
wierzący
Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa
|
Wysłany: Sob 14:28, 31 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Nie przesądzałbym, że go nie ma czy też, że rzeczywiście istnieje. Jeżeli jesteście tacy pewni Panowie, to proszę o niezbity dowód na to, że szatan nie istnieje . Osobiście wierzę, że istnieje. Nie jako alternatywa Boga, ale jako byt niematerialny, w naszym ziemskim pojęciu zła niepojmowalny.
Na wszelkie techniczne pytania o charakter tego bytu nie odpowiem, bo teologi nie miałem okazji studiować. Sugeruję natomiast szczerą rozmowę z jakimś dobrze wykształconym i otwartym (młodym) księdzem, przy kawie na przykład. Pewnie mi nie uwierzycie (wiara to nie takie hop-siup ), ale takich księży naprawdę nie jest niewielu.
Pozdrawiam całą załogę forum .
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|