Pele
Administrator
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój wyimaginowany świat
|
Wysłany: Sob 16:56, 25 Paź 2008 Temat postu: Chińscy astronauci orbitowali w próżni czy w wodzie? |
|
|
Trzy tygodnie po trzecim locie Chińczyków w kosmos w internecie jak pożar rozchodzą się wieści, że transmisja TV z pierwszego chińskiego spaceru w otwartej przestrzeni kosmicznej została sfałszowana. Nie była na żywo, a co więcej - miała być kręcona w basenie, a nie na orbicie.
Link do filmu: [link widoczny dla zalogowanych]
Mają na to wskazywać bąbelki powietrza unoszące się spod hełmu astronauty i ze statku, a także brak cienkiej niebieskawej otoczki atmosfery, która powinna otaczać widoczną w tle kulę ziemską - twierdzi dr Qu Zheng, były pracownik Laboratorium Napędu Odrzutowego w Pasadenie w rozmowie z gazetą "The Epoch Times". Podejrzane były też nagłe zmiany pokrywy chmur na Ziemi, dziwnie czysta - bez zakłóceń i szumów - transmisja rozmów między astronautami, a także odbicia jakichś reflektorów w lusterku na rękawie kombinezonu.
Chińczycy odpierają zarzuty. To, co widać na filmie, to nie bąbelki, ale kosmiczne śmieci, a całą sprawę rozdmuchali tajwańscy blogerzy oraz nieobiektywna "The Epoch Times" - związana z opozycyjnym wobec chińskich władz ruchem Falun Gong. Jednak sami dali powód do podejrzeń, że lot był wyreżyserowany.
Kilka godzin przed startem, kiedy rakieta "Długi Marsz" jeszcze stała na wyrzutni, na stronach internetowych państwowej agencji medialnej Xinhuanet pojawiła się relacja z udanego startu z zapisem rozmów między astronautami. Szybko ją wycofano i przeproszono za pomyłkę, ale zachodni dziennikarze byli zdziwieni i rozbawieni.
Dla niektórych podejrzana była niespotykana otwartość, z jaką Chińczycy informowali o swej trzeciej załogowej wyprawie w kosmos. Byli bardzo pewni swego. Ale może nie odważyli się zaufać ślepemu losowi i - tak na wszelki wypadek - specjaliści od montażu "wyręczyli" astronautów w niektórych zadaniach?
- Nie dajmy się zwariować, Chińczycy tego lotu nie fałszowali - twierdzi znany astronom i bloger Phil Plait. Jego zdaniem bąbelki to faktycznie jakieś śmieci, w lusterku odbija się tylko blask Ziemi, a astronauta żeglujący w próżni poruszał się zbyt żwawo jak na nurka. Zdaniem Plaita cała sprawa jest napędzana spiskową teorią dziejów - podobnie jak wciąż popularna wiara w to, że Amerykanie nigdy nie wylądowali na Księżycu.
Chińczycy już raz uciekli się do manipulacji obrazem TV - podczas inauguracji igrzysk olimpijskich. Zmontowany w studio pochód sztucznych ogni został pokazany jak bezpośrednia relacja na żywo, a dziewczynka, która pięknie śpiewała na otwarciu, tylko bezgłośnie ruszała ustami. Prawdziwy głos nadawany z taśmy i należał do innego dziecka. Do tego organizatorzy - choć niechętnie - przyznali się.
Źródło: Gazeta Wyborcza
|
|