|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pele
Administrator
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój wyimaginowany świat
|
Wysłany: Pon 16:20, 11 Lut 2008 Temat postu: Wszechświat wirtualnej rzeczywistości |
|
|
Ci z nas, którzy są bardziej zorientowani w teoriach spiskowych, długo wierzyli, że globalne elity kłamały nam w takich sprawach, jak rezerwa federalna, morderstwo Kennedy'ego, 11 września 2001 i tak dalej. Przypuśćmy jednak, że są to tylko ich najmniejsze kłamstwa i że ponad tymi kłamstwami wisi kłamstwo ostateczne. Przypuśćmy, że kłamali nam o podstawowej naturze samej rzeczywistości, o tym kim tak naprawdę jesteśmy i jakie jest nasze prawdziwe pochodzenie. Przypuśćmy, że coś, co nazywamy "prawdziwym światem", jest bardziej wirtualną rzeczywistością, a świat składa się w całości z danych i z informacji.
Subtelne i mniej subtelne elity przez całe dekady forsowały ideę filozoficznego ateizmu i materializmu, używając do tego celu szkół, uniwersytetów i kontrolowanych przez siebie mediów, by indoktrynować ludzi w wierze w to, że podstawowa rzeczywistość jest materią lub, w języku współczesnej fizyki, masą/energią/czasem/przestrzenią, czyli dostrzegalnym, wymiernym fizycznym wszechświatem tak ukochanym przez naszych logicznych naukowców pozytywistów lub tych którzy się za naukowców uważają. Oni wierzą, że ta świadomość jest tylko kolejną zwykłą manifestacją materii, a mózg to rodzaj elektrochemicznego komputera. Oczywiście, w takim wszechświecie nie ma miejsca dla Boga, więc promują też ateizm i atakują religię przy każdej nadarzającej się okazji, prowadząc wirtualną wojnę przeciwko chrześcijaństwu i judaizmowi i promując podstępną doktrynę moralnego relatywizmu. Oczywiście, szkoły uczą tylko darwinowskiego poglądu na ewolucję, całkowicie pomijając wzmianki o inteligentnym projektowaniu, czego mimo wszystko żąda Stwórca.
Ta doktryna, do czasu rewolucji francuskiej, rzadko była rozpatrywana, wyjątek stanowi epikurejski poeta Lukrecjisz, który napisał "De Rerum Natura". To ważne, by dostrzec, że materialiści nie mogą zdefiniować materii, a jedynie ją opisać, i że są trochę ociemniali w kwestii szczegółów świadomości.
rzez cały czas jednak istniał przeciwny pogląd, filozoficzny idealizm, który zakładał, że pierwotna rzeczywistość jest umysłem/duszą/świadomością/myślą, której w ostateczności idealiści nie mogą zdefiniować. Według tej filozofii wszechświat fizyczny (i nie tylko) składa się z myśli umysłu. Jeśli ten pogląd wydaje się większości ludzi nierealistyczny, to tylko dlatego, że zostaliśmy zaprogramowani w taki sposób, aby tak go odbierać. Właściwie prosta logika może pokazać, że pogląd idealistyczny jest prawie na pewno jedynym poprawnym.
Przypuśćmy, że przed materialistą stoi stół. Skąd on ma tak naprawdę wiedzieć, że stół posiada rzeczywistość niezależną od jego umysłu? To nie jest żaden sofizm; niezwykle ważne jest to, że rozumiemy, czym są prawdziwe pewniki. Materialista powie, że widzi stół. Zapytany, w jaki sposób, odpowie, że odbija się od niego światło, które następnie skupia się poprzez soczewki jego oczu na siatkówkach, co powoduje, że nerwy optyczne wysyłają sygnał do jego mózgu. Skąd on ma jednak absolutną pewność, że światło lub jego oczy istnieją i że świadomość składa się z fizycznego mózgu? Materialista może uargumentować, że potrafi dotknąć siebie i czuć, że dotyka stołu - ale znowu, skąd ma pewność, że posiada fizyczne ręce? Wszystko, o czym wie materialista, to to, że myśli, że widzi i czuje stół, i myśli, że światło istnieje, i myśli, że ma oczy, ręce i mózg. Innymi słowy, wszystko, czego możemy być pewni, to to, że myślimy, inaczej mówiąc - jesteśmy umysłami i nasza świadomość istnieje. Fizyczny wszechświat może, ale nie musi, istnieć niezależnie.
Materialiści jednak nalegają, że wszechświat fizyczny, którego istnienie jest niesprawdzone, jest pierwotną rzeczywistością i sądzą, że jedyna rzecz, której możemy być pewni, jest drugorzędna. Czy to nie jest wsteczne rozumowanie? Czy nie jest dużo bardziej prawdopodobne, że odwrotność naprawdę istnieje?
Implikacje realizmu docierają dość daleko. Wszyscy postrzegamy otaczającą nas rzeczywistość mniej więcej tak samo, na przykład widzimy te same przedmioty, nasze umysły muszą więc być na jakimś poziomie połączone. Jeśli jednak jesteśmy połączeni, to stanowimy część ogromnego, uniwersalnego umysłu, co oznacza, że jest to rodzaj jakiejś najwyższej istoty. Inaczej mówiąc, jak nalegają Żydzi i chrześcijanie, Bóg jest istotą, a nie tylko pojęciem. Jak jednak nalegają wschodni mistycy, wszyscy jesteśmy częścią Boga. Zrozum, że istnieje też chrześcijańska tradycja mistyczna, i że nie popieram tutaj jakiegoś wypaczonego panteizmu, prowadzącego do uwielbienia natury. Prawdziwa natura Boga pozostaje tajemnicą. Tak samo, jeśli nasze umysły stanowią pierwotną rzeczywistość, to musi istnieć jakiś rodzaj życia pozagrobowego, reinkarnacji lub istnienia w duchowym królestwie. I jeśli istnieje najwyższa istota, to prawdopodobnie istnieją także i moralne absoluty.
I jeśli wszechświat jest jednym wielkim umysłem, [to istnieje też] rzeczywistość zgody lub wirtualna rzeczywistość, której jesteśmy składnikami, myślami i symboliczną materią. Inaczej mówiąc, żyjemy w magicznym wszechświecie. Gdy elity działają według pewnych dat i operują na pewnym zakresie poglądów, ich władza umacnia się. Oni przynajmniej częściowo rozumieją naturę rzeczy i używają magii przeciwko nam.
Jest jedna rzecz, której się boją, to jest to, że kiedyś się obudzimy i odkryjemy prawdziwą naturę rzeczywistości, pamiętając, kim i czym jesteśmy, i odeślemy elity i ich giermków z powrotem do ciemności, z której przyszli.
William B. Stoecker
paranormalium.pl
Pokazałem Wam ten artykuł, bo bardzo mnie zaciekawił. Tzn. pokrywa się w pewnym stopniu z moimi teoriami. A co Wy sądzicie o "magicznym wszechświecie"?
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
ufcio
Moderator
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Otwock
|
Wysłany: Pon 17:13, 11 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Mnie zawsze, ale to zawsze w teoriach spiskowych właśnie na skalę globalną, interesuje to, jaką naprawdę mają korzyść ci, którzy je tworzą. Odrzucając możliwość wierzenia przez nich w coś (nie sądzę, aby wierzyli, że czeka ich nagroda w Niebie za trzymanie ludzi w niewiedzy), można jedynie wskazać na dobra materialne - pieniądze, sława itp. itd. Myślę, że u schyłky życia mogliby już zdradzić tą tajemnicę.
Jeśli chodzi o tą "arcyteorię" spiskową, to właśnie - jeśli ktokolwiek by wiedział, że to rzeczywiście wszystko jest nam wmawiane - to jaki cel by w tym miał? Gdyby wszystko ujawnił, na pewno byłoby lepiej wszystkim, także temu komuś, no bo wiadomo - każdy by żył sobie duchowo, być może nie byłoby potrzeby jedzenia, itp. itd.
No, a tak poza tym, to osobiście już nie wierzę zbytnio w większość teorii spiskowych
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Pele
Administrator
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój wyimaginowany świat
|
Wysłany: Pon 17:25, 11 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Już nie wierzysz? Dlaczego? Chyba za szybko zaufałeś w dobrotliwość ludzi
Oczywiście ja też nie jestem nałogowym "fanem" tego typu teorii, ale nie wierzę też, by nikomu nie chciało się zrobić "małego" spisku.
Co do tego spisku to nie wiadomo jaki jest cel tego "kogoś", dlatego wcale nie jest pewne, że ujawniając wszystko:
Cytat: |
byłoby lepiej wszystkim, także temu komuś, no bo wiadomo - każdy by żył sobie duchowo, być może nie byłoby potrzeby jedzenia, itp. itd. |
|
|
Powrót do góry » |
|
|
jan pytong
Dołączył: 17 Lut 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:18, 17 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
dla mnie z kolei te wszystkie teorie spiskowe to bzdura, zwłaszcza jak słyszę wyraz 'lobby' i przymiotnik 'żydowskie' to od razu wpadam w śmiech. na pewno jakieś tam spiski istnieją, Kennedy'ego nie zastrzelono przypadkiem, wtc też na pewno nie było zaplanowane wyłącznie przez terrorystów.... ale nawet jeśli to my, zwykłe szare myszki i tak się nie dowiemy o kuluarach sprawy, i fakt ten jest skrzętnie wykorzystywany przez wszelakich łowców sensacji, 'odkrywców spisków', różnych fanatyków psycholi [ww. wspomniani ludzie którzy wszędzie widzą żydów] itd itp.
generalnie spiski to tak jak religia - kolejna bzdura wymyślona przez ludzi mających za dużo czasu. nie warto na to marnować czasu wg mnie.
|
|
Powrót do góry » |
|
|
niedzwiec
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:34, 17 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Pytacie po co arcyspiskowa teoria dziejów? Ano też nie wiem, dlatego średnio mi się chce w nią wierzyć. Pieniądze, władza? Właściwie to ci, którzy już ją mają, mają jej pełnię, więc po co więcej?
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Duch
Moderator
Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wadowice
|
Wysłany: Nie 21:07, 17 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Czy ten artykuł nie uzasadnia potęgi ludzkich myśli? Rodzimy się, uczymy, wychowujemy. Rodzice mówią, aż w końcu zaczynamy rozumieć pewne słowa. Z czasem opanowujemy ich jeszcze więcej. W miarę wyłapania nowych słów i kojarzenia ich rzeczywistość zaczyna kreować się oczami tych, którzy nas uczą. Dlatego każdy z nas widzi tak samo. Wraz z późniejszymi doświadczeniami związanymi z pierwszymi pocharatanymi kolanami i łokciami uświadamiamy sobie, że świat jest czysto materialny, a abstrakcja to coś co istnieje w naszym umyśle i nie da się jej dotknąć. Człowiek potrafi jednak więcej. Z badań wynika, że optymiści żyją najdłużej, a pesymiści najkrócej. Jak to wyjaśnić? Podam przykład cioci mojej mamy. Kiedy bolał ją mięsień smarowała sobie go jakąś procentową substancją. Pewnego razu wujek wypił jej ten alkohol i nalał tam wody. Kiedy zabolał ją mięsień, ona zaczęła go smarować i mówiła: Oj, jak dobrze, dobrze, przechodzi... I przestał ją boleć. Dlatego działa religia, magia i zabobony. Bo w to wierzymy. Skoro wierzymy to tak się rzeczywiście zaczyna dziać. Oglądał ktoś "Klucz do koszmaru"? To również świetny przykład - pewna kobieta była nieśmiertelna, ponieważ kiedy stawała się już stara szukała młodych ofiar i za pomocą magii hoodoo zamieniała się z nią ciałami. Mogła jednak to zrobić JEDYNIE wtedy, kiedy ofiara zaczęła wierzyć, że ta magia działa. Z resztą wpiszcie w wikipedię hoodoo. Spójrzcie:
Cytat: |
Cały świat, który nas otacza jest wypełniony przez duchy. Nie widzi ich człowiek, który w nie nie wierzy. By odkryć prawdziwe życie należy otworzyć oczy i przestać tłumaczyć sobie wszystko racjonalnie. Hoodoo to drzwi do możliwości naszego mózgu, pozwala uaktywnić obszary, które są w nim ale o nich zapomnieliśmy. Obszary te odpowiadają za zjawiska tak zwane paranormalne. Podstawą rzucania czarów jak i doświadczenia na sobie czaru, jest wiara w jego moc. Jeśli jesteśmy zamknięci, nie boimy się, nie wierzymy w moc, to nic nam się nie stanie, ani nic nie możemy zrobić. Wyznawcy wierzą, że Hoodoo ma zastosowanie do wielu dziedzin naszego życia:
* zdrowie
* miłość
* hazard
* sport
Wiele z istniejących sposobów leczenia w medycynie ma pochodzenie z Hoodoo. Lekarze często też posługują się założeniami tej magii sami o tym nie wiedząc. Wszyscy wiemy jaki wpływ ma wiara w wyzdrowienie w czasie leczenia. To nauka Hoodoo. Wystarczy, że w coś będziemy naprawdę wierzyć a tak się stanie. |
Jest masa przykładów. Jezus mówił: "Twoja wiara cię uzdrowiła" albo "Jeśli uwierzysz przeniesiesz nawet górę". Kiedy spotkał faryzeuszy, którzy oczekiwali od niego znaków jego boskości wkurzył się i powiedział, że nie będzie temu ludowi uczyniony żaden znak. Myślicie, że dlatego ponieważ faryzeusze nie wierzyli, nic by się nie stało? W programie telewizyjnym poddano kiedyś człowieka eksperymentowi. Zastosowali u niego akupunkturę zwykłymi wykałaczkami, mówiąc mu, że to specjalności z klasztoru Shaolin. Poczuł się lepiej... Codziennie rano budzimy się, a wieczorem zasypiamy. Kto z was pomyślał kiedyś, że rano się nie obudzi? Mogły się zdarzyć takie pojedyncze przypadki, ale zazwyczaj o tym nie myślimy. Rzeczywistość jest tak mocno ukształtowana w naszych świadomościach, że my w nią nie WIERZYMY, my to już WIEMY. Wiedza jest wyższą formą wiary. Jeśli chcesz osiągnąć szczyt wiary musisz być pewien, a wtedy to ty już po prostu wiesz... Aborygeni wierzą, że prawdziwa rzeczywistość jest snem, a ta w której żyjemy to jawa. Czym jest sen? Wiemy, że sen istnieje. WIEMY. Lecz wiemy również, że nie jest on prawdziwą rzeczywistością. Dlatego zawsze kiedy się budzimy wiemy, że to nie wydarzyło się naprawdę, a sen wydaje się być jakby za mgłą. Sami sobie stworzyliśmy sen w wyniku ewolucji. Jest to inny świat. LD - świadomy sen. Należy sobie uświadomić, że rzeczywistość możemy sobie ukształtować podobnie jak sen lecz jest to zadanie trudniejsze, ponieważ zbyt mocno zakorzeniła się w nas idea materii. Wracając do ewolucji. Jak to działa? Czym to się je? Matka natura ingeruje w nasze przemiany? Niby w jaki sposób? No ludzie, zastanówcie się. Kiedy przychodzą zmiany rodzi się w nas nadzieja, pewien instynkt, który mówi nam - trzeba się zmienić. Świat zaleje woda, musimy wykształcić skrzela. Wiara w to, że skrzela są naszą naturalną częścią ciała wzrasta przez pokolenia. W końcu staje się to rzeczywistością. Tak działa potęga ludzkich myśli...
Ufff, ale posta walnąłem
|
|
Powrót do góry » |
|
|
No Name
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:41, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Znowu te "myśli". Ja nie wierzę w ten spisek ani w to co napisał Duch. To tak jakbym sobie pomyślał, że mam po 6 palców u ręki i by mi wyrósł 6 palec. Chyba, że źle to zrozumiałem.
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Duch
Moderator
Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wadowice
|
Wysłany: Pon 17:46, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Prawie... Bo ty nie masz myśleć, ty masz wierzyć, by potem to po prostu wiedzieć. To nie jest takie proste i nie tłumacz się tym, że "naprawdę wierzysz", bo tak nie jest.
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Hunt
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon 18:44, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Hmm nie wystarczy byś sobie mówił wierzę, twoja podświadomość musi o tym wiedzieć, a wtedy, strzeż się, wszystko może się zdarzyć...
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Pele
Administrator
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój wyimaginowany świat
|
Wysłany: Pon 19:26, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Pociągnę temat tych 6 palców, bo to fajny przykład
Jeśli samo myślenie nie wystarczy to sprawa wydaje się beznadziejna. Włączenie w to podświadomości równa się z przyjęciem za pewne tego co nie istnieje. To podchodzi pod chorobę psychiczną. Mając 6 palców wcale nie musielibyśmy ich mieć, ale mogłoby nam się to tylko wydawać. A z powrotem? Załóżmy, że mam lub wydaje mi się, że mam 6 palców. Wtedy muszę znowu uświadomić sobie i mojej podświadomości, że mam 5 palców, by wrócić do punktu wyjścia. To balansowanie na granicy schizofrenii.
Hunt ma rację, wtedy może się wszystko zdarzyć. Ale nie koniecznie za sprawą czynów jakie możemy nieświadomie wykonać, ale dlatego, że zwariujemy. Przynajmniej ja tak to widzę.
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Hunt
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon 19:31, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
iq1000 napisał: |
To balansowanie na granicy schizofrenii. |
Nic więcej nie trzeba dodawać
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Duch
Moderator
Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wadowice
|
Wysłany: Pon 20:30, 18 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Hoolywood już dawno wykorzystało taki wizerunek - widziałem wiele dobrych filmów, w których wariaci wiedzieli więcej niż inni ^^
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Hunt
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Wto 12:54, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Hmm dopiero teraz przeczytałem tekst, miesza on kilka rzeczy zupełnie innych od siebie.
Magia, spisek, super istota, rzeczywistość, kłamstwo... to naprawdę niema wiele wspólnego ze sobą. Jeżeli ktoś potrzebuje magii (wierzy w nią) by budować dla siebie pewne sytuacje, to tylko pokazuje jak mało wie/bądź jak jeszcze jest slaby mentalnie...
Magia podobnie jak modlitwy jest tylko ułatwieniem/pomocą w osiągnięciu tego co dla nas nie powinno stanowić najmniejszego problemu! To prawda, przez wiele lat(setek) religia miesza nam prawdziwy obraz rzeczywistości. Ale to nie do końca prawda! Oni pomagają, dają klucz, pokazują drogę która prostsze jednostki mogą osiągnąć zadziwiające efekty(cuda). Magia jest o wiele trudniejsza sztuką, wymaga większej ilości rekwizytów by osiągnąć dany efekt, ale jest prostszą drogą(łatwo zboczyć z tej dobrej ścieżki) dlatego była i jest tępiona.
Wiecie co to jest materia? A raczej z czego sie składa? To co widzimy, czujemy dotykamy to ponad 99,99% pustki! niczego! To co nas otacza to iluzja! Która pozwala się dowolnie modyfikować, ludzie opanowali jeden z wielu sposobów na manipulowanie materią- najprostszy przyczyna skutek (uderz młotkiem- gwóźdź się wygnie...)- ale jest masa innych sposobów by to osiągnąć.
Fizyka kwantowa pokazuje jak myśl/obserwacja wpływa na wynik eksperymentu, elementarne cząsteczki inaczej zachowuje się gdy są obserwowane a inaczej gdy nie. Idąc dalej. Bez problemu można wpłynąć na pojedynczą cząsteczkę, ale jeszcze daleka droga przed nami min nauczymy się manipulować większą grupą cząsteczkę mających jakiś wpływ na nasz świat/otoczeni...
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Duch
Moderator
Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wadowice
|
Wysłany: Wto 17:05, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
elementarne cząsteczki inaczej zachowuje się gdy są obserwowane a inaczej gdy nie |
Niby jak to odkryli?
|
|
Powrót do góry » |
|
|
Hunt
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Wto 17:37, 19 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
To nie takie proste, teraz znalazłem tylko tekst, kiedyś widziałem film który to naprawdę ładnie tłumaczył (postaram sie go odszukać)
"Jest to eksperyment w którym pojedynczy elektron przepuszczany jest przez przesłonę (eksperyment Thomasa-Younga). Jeśli w przesłonie jest tylko jeden otwór, na tarczy po przeciwnej stronie powstaje obraz punktowy, jaki dawałaby cząstka (patrz rysunek 3.3). Jeśli w przesłonie są dwa otwory, elektron zostawia na tarczy ślad taki jaki zostawiłaby fala przechodząca jednocześnie przez oba otwory. W momencie, gdy uświadomimy sobie, że emitując elektron, emitujemy jednocześnie poza samą cząstką (widoczna dla nas dolina fali), również niewidoczny dla nas grzbiet fali, który po przejściu przez przesłonę interferuje z doliną fali (elektronem) i na tarczy pojawia się ślad fali. Ilustruje to rysunek 3.3.
Jak widać emitując elektron (żółte koło) emitujemy również niewidoczną falę (łuk). Jeśli elektron przechodzi przez pojedynczy otwór w przesłonie, fala niezakłócona przechodzi przez otwór i daje na tarczy (szary prostokąt) obraz cząstki. Jeśli w przesłonie są dwa otwory, to elektron przechodzi przez jeden otwór, ale pozostała niewidoczna część fali przechodzi również przez drugi otwór. W efekcie powstają dwie osobne fale, które po przejściu przez przesłonę interferują ze sobą, dając na przesłonie właściwy dla fali obraz w postaci prążków.
Cytuję eksperyment (Thomasa Younga) z pamięci, tak jak opowiadał mi go ongi Piotr Tymochowicz - zwracając uwagę na ciekawy fakt, że elektron zachowuje się tak, jakby z góry "wiedział" (miał własną inteligencję), w jaki sposób zamierzamy przeprowadzić eksperyment - jeśli coś pokręciłem, przepraszam."
Kurcze muszę znaleźć ten film
EDIT:
MAM
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Hunt dnia Wto 17:48, 19 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|