Pele
Administrator
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój wyimaginowany świat
|
Wysłany: Czw 21:31, 12 Mar 2009 Temat postu: Pustynny demon |
|
|
Na nagraniu dokonanym na pustyni dziwna postać zmienia kształt podczas pościgu za nią samochodem. W pewnej chwili jednak przybiera kształt humanoidalny i biegnie jak człowiek.
Nagranie: www.youtube.com/watch?v=9KN78GLaQxc
Warto tutaj wspomnieć, że według Beduinów na pustyniach żyją pustynne demony, które potrafią opanować każdego człowieka. Na taką postać natknął się również św. Antoni:
"7. Lecz wracam do tego, od czego rozpocząłem. Gdy już sto trzydzieści lat błogosławiony Paweł wiódł na ziemi niebiańskie życie, a dziewięćdziesięcioletni Antoni przebywał w innej pustelni, przyszło temuż do głowy, jak sam był zwykle opowiadać, iż nie ma na pustyni takiego, który by był tak jak on doskonały. A oto, gdy w nocy spoczywał, było mu okazane, iż jest dalej inny, o wiele odeń lepszy i że winien się wybrać, aby go zobaczyć. Zaraz o świcie czcigodny starzec, podpierając laską słabe członki, wyruszył w drogę, nie wiadomo dokąd.
W południe słońce żarem paliło, ale nie zaniechał dalszej drogi. "Wierzę, powiedział, memu Bogu, iż ukaże mi swego sługę, jak mi to przyobiecał". Na tym urwał, bo ujrzał potwora, pół człowieka, pół konia, któremu fantazja poetów dała nazwę hipocentaura. Skoro go zobaczył, umocnił swe czoło zbawiennym znakiem krzyża. "Hej - powiedział do niego, gdzie w tych stronach przebywa sługa Boży". Na to ów, zgrzytając, nie wiem, czy raczej wymruczał czy wypowiedział i mając twarz straszliwie włosiem okrytą, usiłował łagodnie coś wyrazić i podniósłszy prawicę, wskazał upragnioną drogę. Potem z szybkością ptaka przebiegł otwartą równinę i zniknął z oczu zdziwionemu pustelnikowi. Nie wiem, czy to szatan, aby go przestraszyć, taką przybrał postać, czy też pustynia, jak zwykła to czynić, płodna w tak potworne zwierzęta i takie rodzi zwierzę.
8. Oczywiście zdumiony Antoni, zastanawiając się nad tym, co zaszło, wyruszył w dalszą drogę. Niebawem wśród kamienistej doliny ujrzał niskiego wzrostu człowieka z wykrzywionym nosem, z rogami na czole, a dolna część jego ciała kończyła się kozimi nogami. Na ten widok Antoni, jak dobry żołnierz, uchwycił tarczę wiary i pancerz nadziei. Jednakże wspomniane stworzenie zaofiarowało mu dar na drogę, owoc palmy (daktyla), jak zadatek pokoju. Spostrzegłszy to, Antoni przystanął i zapytał owego, kim jest. Taką otrzymał odpowiedź: Jestem śmiertelnym, jednym z tych, których pogaństwo, zwiedzione różnymi błędami, czci, nazywając faunami, satyrami, zmorami 17. Jestem wysłany przez mych towarzyszy. Prosimy, abyś się za nami wstawił do wspólnego Pana, a dowiedzieliśmy się, iż przybył ongi dla zbawienia świata, i na całą ziemię rozległ się głos jego18. Na te słowa twarz starca, wędrowca, obficie zalała się łzami. Wylał je, jako wspaniały objaw radości, jaką pałało jego serce. Cieszył się oczywiście z chwały Chrystusa i zguby szatana; zarazem dziwił się, iż mógł zrozumieć owego mowę i uderzywszy laską w ziemię, tak powiedział: "Biada ci, Aleksandrio19, iż za Boga czcisz potwory. Biada ci, nierządne miasto, w którym szatani z całego świata się zgromadzili. Co teraz powiesz? Bestie mówią o Chrystusie, a ty zamiast Bogu, cześć oddajesz potworom"! Zanim skończył, owo rogate stworzenie jak ptak odleciało. Aby ktoś nie sądził, iż wierzyć w to nie można, wiadomo w całym świecie, co się zdarzyło za rządów Konstancjusza20. Przyprowadzono do Aleksandrii podobnego do opisanego żywego człowieka i stał się on widowiskiem dla całego ludu. Potem jego zwłoki, nasolone, aby pożarem słońca nie uległy rozkładowi, posłano do Antiochii21, aby je cesarz widział "
„Żywot św. Pawła Pierwszego Pustelnika w/g św. Hieronima”
|
|