Pele
Administrator
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój wyimaginowany świat
|
Wysłany: Wto 20:31, 13 Maj 2008 Temat postu: Wizje w momencie śmierci |
|
|
Książka Barrett'a, opublikowana w 1926 roku, nosiła tytuł Deathbed Visions. Autor utrzymuje w niej, że:
- Bardzo często, w chwili śmierci, ludzie widzą w pobliżu ich łóżka przyjaciela lub krewnego, których uważają za żywych.
- We wszystkich przypadkach stwierdzono, iż widziane osoby były martwe przed nimi, o czym umierający nie wiedzieli.
- Umierające dzieci bywały często zaskoczone, że anioły, które na nie czekały nie miały skrzydeł.
W latach '60 zeszłego wieku dr Karlis Osis z American Society for Psychical Eesearch przeprowadził studia na temat wizji na łożu śmierci, których wyniki szybko zostały potwierdzone przez innych badaczy, wywodzących się z różnych kultur. Odkrył on, że:
- Najpowszechniejszy rodzaj wizji dotyczył osób, które zmarły krótki czas wcześniej.
- Wizje na łożu śmierci nie trwały długo: do pięciu minut, również mniej.
- Umierający pacjenci twierdzili, że goście przybyli, aby zabrać ich ze sobą.
- Wiara lub jej brak w świat pozagrobowy nie miały wpływu na częstotliwość czy rodzaj wizji.
- Większości pacjentów poddanych badaniu nie aplikowano lekarstw, które mogłyby wywoływać halucynacje.
W 1977 roku dr Osis i jego kolega dr Erlenddur Haraldsson opublikowali dzieło At the Hour of Death. W książce poszerzono pierwotne badania, zamieszczając w niej świadectwa ponad 1000 lekarzy i pielęgniarek indyjskich i amerykańskich. W sumie oparto się na opisach zgonu ponad 100.000 osób. Odkryto, iż wnioski potwierdzały wyniki pionierskich badań przeprowadzonych w Anglii przez dr Roberta Crookalla, prowadzonych przez ponad trzydzieści lat i opublikowanych w jego licznych esejach.
Na bazie informacji dostarczonych mu przez personel medyczny stwierdził, że:
- Jedynie 10% osób była świadoma tuż przed śmiercią.
- Od połowy do dwóch trzecich osób należących do tej grupy miało wizje na łożu śmierci.
- Wizje te przyjmowały formę odwiedzin, podczas których ukazywali się ich bliscy, obrazów z zaświatów, oraz
euforycznego nastroju, niewytłumaczalnego z medycznego punktu widzenia.
Dr Melvin Morse ubolewa nad faktem, że w dzisiejszych czasach pacjentom, którzy mają wizje, podawane są lekarstwa na bazie narkotyków lub Valium, aby pokonać “lęk”, a oba te rodzaje lekarstw usuwają pamięć doraźną, co przeszkadza pacjentom w zapamiętaniu wizji, które mogli ewentualnie mieć. Morse twierdzi również, że około 90% osobom, które umierają w szpitalach “podaje się duże ilości środków uspokajających; pacjent jest reanimowany i poddawany nieustannej terapii”, oraz że lekarze uważają wizje na łożu śmierci za problem do rozwiązania za pomocą lekarstw.
W swojej książce Closer to the Light – Learning from the Near-Death Experience of Children, Morse wyraża opinię, że wizje na łożu śmierci są “zapomnianym aspektem w tajemniczym procesie życia”, mogą one nieść pociechę, oraz mają zdrowotny wpływ na umierającego pacjenta i jego rodzinę. Przytacza on liczne przypadki umierających dzieci, które zaczęły mieć wizje świata pozagrobowego w ostatnich dniach ich życia. Opisywały one cudowne kolory, piękne miejsca i zmarłych członków rodziny, o których istnieniu czasami nie mieli pojęcia.
Dr Osis na początku swoich badań postawił hipotezę, że wyżej opisane doświadczenia są zwykłymi halucynacjami wywołanymi przez biochemiczne reakcje zachodzące w umierającym mózgu. Jednak później przekonał się, że doświadczenia te były tak bardzo nadzwyczajne i przekonujące, iż nie można ich wytłumaczyć fizycznym stanem pacjenta lub działaniem lekarstw, które mu podawano.
W swojej książce Parting Visions (1994) pediatra Melvin Morse twierdzi, że:
-Wiadomo, iż krewni, którzy wiedzą o fenomenie wizji umierających spędzają więcej czasu przy ich łóżkach. Ten czynnik znacznie zmniejsza poczucie winy, jakiej doświadczają po ich śmierci.
-Wizje duchowe dają siłę umierającym pacjentom, pomagając im zdać sobie sprawę, że mają coś, czym powinni podzielić się z innymi.
-Wizje duchowe oddalają od pacjenta lęk przed śmiercią i są niezmierną pociechą dla jego rodziny.
-Mogą zapobiec poczuciu porażki doświadczanemu przez personel medyczny.
-Jeśli zwróci się na nie uwagę, mogą znacznie ograniczyć „zacięcie terapeutyczne”, często bolesne dla pacjenta. Dr Morse twierdzi, że między 30% a 60% kwoty przeznaczonej na utrzymanie amerykańskiego systemu zdrowotnego zostaje wydane w ostatnich chwilach życia pacjenta i „większa jej część jest wydawana na nieracjonalne procedury, które nie mają nic wspólnego z przedłużeniem jego życia”.
źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|