Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pele
Administrator
Dołączył: 10 Lut 2008
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój wyimaginowany świat
|
Wysłany: Nie 14:27, 01 Lis 2009 Temat postu: Biologiczne statki kosmiczne |
|
|
Maszyny. W pewnym sensie również my nimi jesteśmy. Maszynami, które myślą, pocą się, opracowują miliony informacji przemieszczających się pod naszą skórą systemem nerwowym. Wrażenia ciepła, wilgoci, szorstkości, szybkości, równowagi, ostrości, światła, przykrych odgłosów czy wołania z oddali, czegoś w kieszeni i powiewu zimnego wiatru na skórze. Wrażenia, myśli, abstrakcyjne rozważania, rozmieszczenie ciężaru, kontrola mimiki, bezwzrokowe posługiwanie się klawiaturą dzięki zapamiętywaniu klawiszy, podobnie jak numerów telefonu, imion przyjaciół, członków rodziny, sławnych postaci itd.: wszystko zapamiętywane w przestrzeni fizycznej o wymiarach melona.
W świecie Zachodnim, w następstwie długiej tradycji naukowej i racjonalistycznej, maszyny uważane są za coś zimnego i ascetycznego; coś co istnieje po to, by wykonywać pracę lub zrealizować jakiś cel mechanicznie, beznamiętnie, bezrefleksyjnie i bez możliwości wyboru. Maszyny kojarzą się nam z samochodami, telewizorami, tosterami, precyzyjnymi zegarkami czy laserami. Tymczasem, w innych kręgach kulturowych, pojęcie maszyny jest kojarzone z czymś biologicznym. Z drugiej strony poruszanie się wszechświata, pulsowanie gwiazd, rytmy natury, wzrost komórek, bicie serca – to doskonałe mechanizmy, których nigdy nie nazwalibyśmy czymś zimnym i nieludzkim.
Ostatnimi laty, liczni świadkowie spotkań z UFO oraz byli rządowi insiders mówili o “biologicznych statkach kosmicznych”, oraz – aby jeszcze bardziej skomplikować sprawę – o pilotach, częściowo biologicznych, częściowo mechanicznych, stworzonych aby kierować tymi pojazdami. Czy tego rodzaju technologia jest możliwa do realizacji? Na jakich założeniach mogłaby funkcjonować? I przede wszystkim: w jakim celu kosmici tworzyliby tego rodzaju hybrydy mechaniczno – biologiczne?
Biologiczne roboty Corso.
W ufologi na temat biologicznych statków kosmicznych zaczęto mówić począwszy od sprawy pułkownika Philipa Corso, który, jak wiadomo, pracował w latach 1960 -1962 nad tajnym projektem Pentagonu, którego celem było osiągnięcie znaczącego postępu technologicznego dzięki analizie przyrządów znalezionych na pokładzie pojazdu kosmitów, który rozbił się w Roswell, New Mexico, w 1947 roku. Według Corso tajemnicze postaci, które pilotowały statek kosmiczny były PIB czyli Pozaziemskimi Istotami Biologicznymi, swego rodzaju biologicznymi robotami (zbudowanymi z elementów mechanicznych dzięki zaawansowanej inżynierii genetycznej) zaprogramowanymi tak, aby przetrwały ekstremalne warunki podróży kosmicznych i były zdolne do pilotowania statku kosmicznego dzięki specjalnego interfejsu neuronowego, który umożliwiał im połączenie się ze statkiem kosmicznym, jakby stanowili jego integralny element. Powyższe stwierdzenia Corso budziły zdumienie i sceptycyzm wielu badaczy, którzy od lat zajmowali się tym zjawiskiem. Wielu z nich trudno było wyobrazić sobie coś innego od barczystych astronautów NASA, krótko ostrzyżonych, mówiących z akcentem z okolic Wisconsin czy Oklahoma, którzy żując gumę wchodzili do metalicznego, pełnego paliwa pojazdu; mieli oni problemy z uznaniem możliwości istnienia częściowo biologicznego pojazdu kierowanego przez częściowo mechanicznego pilota. Nasze pojęcie demokracji bazuje na tym, że istnieją rzeczy i osoby, istoty biologiczne które mają prawa i posługują się urządzeniami czy przedmiotami, oraz rzeczy, które praw nie mają. Nawet jeśli ostatnio wielu badaczy odkryło, że również rośliny posiadają swój sposób rozumowania, oraz że nawet owady czy bardzo proste organizmy komórkowe cechują się pewną formą świadomości, dla nas ludzi pojęcie maszyny biologicznej pozostaje niemal niezrozumiałym aksjomatem, jeśli nie sprzecznością znaczeń.
Tymczasem od lat mówi się o wydarzeniach, które dotyczą relacji z pozaziemskimi istotami i ich technologiami. Meksykański kontaktowiec Carlom Diaz, który rzekomo od 1981 roku utrzymuje kontakty z kosmitami stał się sławny dzięki zdjęciom przedstawiającym świecące, podobne do dysku pojazdy, które Diaz określa mianem “Ships of Light”, czyli świetlnymi pojazdami. W udzielonych wywiadach kontaktowiec twierdził często, że – jak mu wytłumaczono – te statki kosmiczne o ciepłych kolorach są w rzeczywistości żywymi organizmami. Również Bob Lazar, naukowiec, który twierdzi, że pracował w niesławnej Area 51, opowiadał swego czasu o niektórych cechach technicznych pojazdów kosmicznych znajdujących się w wojskowej bazie USA. Według Lazara podłoga statków kosmicznych była całkowicie zbudowana z gąbczastej, gumowej substancji o fiołkowym kolorze, która stawała się napięta i zwarta w momencie odpalenia silników. Podłoże zdawało się być zbudowane z pewnego rodzaju skóry, było ciepłe i nieco wilgotne w dotyku. Również drzwi wejściowe do pojazdu, w którym pracował Lazar posiadały zadziwiające właściwości: otwierały się za pomocą swego rodzaju pilota, ale gdy już się zamknęło stawało się niewidoczne: oczom ukazywała się gładka, ciągła metalowa ściana, także ciepła w dotyku. Zdaniem Lazara wyglądało to tak, jakby atomy metalu łączyły się ze sobą, niczym zamykająca się rana. Również ta ostatnia właściwość pozwala myśleć o statkach kosmicznych obcych bardziej jak o istotach organicznych niż o zwykłych maszynach.
Inny znany badacz, nieżyjący już Wiliam Hamilton, były pilot USAF i ekspert od systemów informacyjnych, poczynił swego czasu interesujące spostrzeżenia dotyczące prawdziwej natury UFO: “W trakcie moich badań odkryłem pewną ilość elementów bazowych technologii UFO. Odnoszę się tu do doświadczeń Orfo Angelucci, który twierdził, że w latach 1953 - 1955 miał kontakty z istotami pozaziemskimi. Według niego statki kosmiczne i sami kosmici pochodzili z innego wymiaru czasowego. Ich urządzenia nie były budowane, tak jak my budujemy samoloty czy samochody, lecz rosły jak kryształy. Wszystkie systemy wzrastały, analogicznie do wzrostu ludzkiego ciała. UFO, według tej koncepcji, istnieje dzięki procesowi organicznemu”. Innych informacji na temat BIP dostarczył w drugiej połowie 2002 roku dr Dan Burisch, w dużej mierze dzięki badaniom, które przeprowadził, począwszy od 1986 roku, na rzekomym kosmicie w Area 51. Burisch, który jest mikrobiologiem, został zaprowadzony do podziemnego laboratorium, gdzie badał strukturę biologiczną kosmity określonego mianem J-Rod, wyglądającego na klasycznego szarego. Jako, że w ciele J-Roda nastąpiła degeneracja tkanek nerwowych, poproszono Burischa o pobranie tkanki z ramienia celem przeprowadzenia badań medycznych.
Według mikrobiologa istniało głęboka interakcja między stworzeniem i technologią statku kosmicznego. J-Rod został w jakiś sposób zaprogramowany genetycznie, przez co mógł być, poprzez wszczepy w rękach i głowie, biofizycznym interfejsem pojazdu kosmicznego. Na rękach tego rodzaju PIB umiejscowione były pewnego rodzaju poduszeczki, w których znajdowały się odkryte nerwy chronione przez glikoproteiny, które były selektywnie wypychane lub cofane przez ruch naczyń włoskowatych, jakby jakiś lepki pokrowiec umożliwiał J-Rod utrzymywać bezpośredni interfejs z pojazdem. Burisch twierdzi ponadto, że system biologiczny tego rodzaju istot jest bardzo skomplikowany, ale również niezwykle wrażliwy; z niektórych tajnych kart medycznych, z którymi się zapoznał wynika, że istoty te cierpiały na różne choroby wirusowe. Być może struktury genetyczne PIB, zaprojektowane po to, aby funkcjonowały w połączeniu z biotechnologicznymi strukturami statków kosmicznych, były do tego stopnia delikatne, iż po wejściu w kontakt z niektórymi szkodliwymi elementami naszej planety mogły się uszkodzić bądź zarazić.
Amerykański badacz Derrel Sims od lat prowadzi badania nad metalowymi implantami pobranymi z ciał uprowadzonych przez obcych. Przedmioty te okazują się być „owinięte” w pewnego rodzaju biologiczny kokon, który nie wywołuje żadnych reakcji zapalnych. Mimo, że według patologów zjawisko to jest niemożliwe, jego prawdziwość potwierdzają wyniki ich własnych badań. Sims konkluduje: „Nie ma żadnego punktu wejścia, żadnej rany, żadnej wiedzy ze strony poddanych wszczepieniu osób, w jaki sposób w ich ciałach znalazły się wspomniane przedmioty, poza wspomnieniami kontaktu z obcymi, który potwierdzają inne osoby uczestniczące w danym spotkaniu. Nie stwierdzono żadnej reakcji zapalnej na obecność obcych ciał, które bywały wszczepione nawet 40 lat wcześniej. Coś niezwykłego”. Czyżby umiejętność obcych takiego wszczepiania w ludzkie ciała biologiczne implantów technologicznych, by te ostatnie nie zostały odrzucone wynikała z ich długiego doświadczenia na polu medycyny i inżynierii genetycznej, których celem było stworzenie istot biotechnologicznych, hybrydy astronautów humanoidów? Czy biologiczne kokony, o których mówi Bonin, nie są tkankami stworzonymi w laboratorium, po to by umożliwiały właściwe funkcjonowanie implantów umieszczonych w istotach biologicznych zaprogramowanych genetycznie do życia w przestrzeni kosmicznej?
Autor: Pablo Ayo
Źródło: altrogiornale.org
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|
roars
Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
Skąd: a co Cie to obchodzi?:P
|
Wysłany: Śro 0:09, 04 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Kas, dawno temu wpadłem na pomysł, że biologia może być ostatnim, najwyższym stadium technologii. Statek kosmiczny przypominający płuco, zbudowany tylko z elementów organicznych wytwarzający tlen. Najnowszy model robotów - ludzie, mogący oddziaływać nieskończenie na wszechświat. To logiczne.Albo jeszcze wyższa technologia - ezoteryczne pojazdy itd.
|
|
Powrót do góry » |
|
|
ikxio
Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Elche, Hiszpania
|
Wysłany: Pią 23:13, 06 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
roars pomysl stary jak swiat, dla przykladu polecam chocby krotkie opowiadanko - # Specjalista - Robert Sheckley wydane w antologii Kroki w nieznane 1972
|
|
Powrót do góry » |
|
|
|
|